sobota, 20 listopada 2010

Wernisaż wystawy rzeźb Piotra Kasprzyka i podopiecznych Wtz Parma

Piotr Kasprzyk na tle swoich rzeźb
17-tego listopada 2010 roku w kawiarence przy kościele Miłosierdzia Bożego w Skierniewicach odbył się wernisaż prac podopiecznych Warsztatów Terapii Zajęciowej w Parmie. Bynajmniej nie chodzi o ponad 170-cio tysięczne miasto w północnych Włoszech - kolebkę parmezanu ale o podłowicką wieś, gdzie w budynkach pozostałych po zlikwidowanej szkole podstawowej prowadzone są warsztaty dla osób niepełnosprawnych. Na skierniewickiej wystawie można oglądać prace, które poziomem artystycznym mogą dorównywać dziełom tworzonym przez profesjonalnych twórców. Jednak głównym bohaterem wernisażu, co wielokrotnie podkreślano był Piotr Kasprzyk - autor prezentowanej Drogi krzyżowej. Grupa rzeźb wykonana w drewnie składa się z 14-tu scen począwszy od ustanowienia Eucharystii - przez sceny niesienia krzyża i męki Chrystusa po śmierć i Zmartwychwstanie pokazane w 14-tej stacji - portrecie Jezusa, który mi podobał się najbardziej.
Wystawione prace podopiecznych WTZ Parma
Piotr pracował nad całym cyklem tylko 2 miesiące. Rzeźby pomalowane są transparentnymi farbami akrylowymi i muszę stwierdzić, że politura nie stanowi tu konkurencji dla surowego drewna mającego często szorstką fakturę oraz wgłębienia po tarczy piły z tartaku. Pokolorowane przedstawienia nawiązują charakterem do tzw. sztuki naiwnej czy ludowej.
Z pozostałych wystawionych prac podobały mi się grafiki - monotypie oraz kolorystyczne malarstwo Anny Szcześniak.
Cieszę się, że Piotrek zaprosił mnie na ten wernisaż. Rozmawialiśmy o tym, że pełne prostoty przedstawienie Chrystusowej pasji, mające w sobie duchową refleksję pasowałoby do niewielkiego kościoła posiadającego skromną dekorację.
Ma on nadzieję, że Drogą krzyżową zainteresuje się któraś z parafii czego mu życzę.


czwartek, 29 lipca 2010

Nie ma tego złego... czyli korzyści z coraz droższego paliwa

Ten tytuł mógł zasugerować, że będą to rozważania ekonomiczne. Przeciwnie. Od kilku lat trasy powyżej 50-ciu metrów pokonywałem wyłączcie przy pomocy auta. Skutki? Chyba każdy się domyśla: bóle w kolanach, słaba kondycja (resztę dopowiedzcie sami). Automatyka do bram - fajna sprawa ale jej brak przy wjeździe do naszej posesji wymuszał aby zrobić parę kroków z samochodu do bramy. Jednak to było za mało. O wiele za mało. No, a same przejazdy samochodem - częste i krótkie. W takich warunkach auto spalało sporo paliwa, które wciąż drożeje. Wraz z moją żoną doszliśmy do wniosku, że warto by było abym drogę do pracy i z powrotem pokonywał pieszo lub na rowerze. To był naprawdę świetny pomysł!
W obydwu dyscyplinach zacząłem od tempa spacerowego (wiecie - zakwasy). Babcie śmigające na rowerach na rynek mogły mnie wyprzedzać jak niegdyś Szurkowski czy Piasecki resztę peletonu.
Fragment ulicy Blich w Łowiczu
Spacerując pieszo spokojnie podziwiałem ulicę Blich. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że jest jedną z niewielu ulic naszego miasta posiadającą spore zróżnicowanie poziomów (w okolicy Łowicza panuje nieprzyzwoicie równinny teren).
Idąc pewnego dnia miałem okazję oglądać dość nietypowe zjawisko - smuga kondensacyjna, którą pozostawił na niebie samolot była skierowana dokładnie w stronę słońca, co spowodowało, że rzucała cień jakby przedłużający ją do samej ziemi. Zresztą zobaczcie na zdjęciu.
Smuga kondensacyjna z cieniem

Na koniec muszę stwierdzić: oj ciężko się jeździ teraz rowerem. Kierowcy samochodów nie uznają pierwszeństwa dwukołowych pojazdów. Często lepiej zejść z roweru i przejść skrzyżowanie niż prawidłowo próbować je pokonać zjeżdżając do osi jezdni. Przydaje się też lusterko. Mam nadzieję, że powodowani nie tylko wzrostem cen paliwa inni kierowcy również będą przesiadać się na rowery i kultura jazdy będzie się poprawiać.

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Strona na Bloggerze - nowe możliwości

Nowe funkcje, które zostały udostępnione na Bloggerze (piękna odmiana tego słowa w języku polskim) w wersji roboczej (draft)  sprawiły, że Blogger nie jest już zwyczajnym blogiem lecz daje możliwość zbudowania całkiem fajnej witryny. Pokażę to na przykładzie mojej strony.
Od dawna szukałem możliwości zamieszczenia w internecie witryny, której prowadzenie ograniczyłaby się do wpisywania tekstów, zamieszczania zdjęć i grafik oraz filmów z Youtube bez zbytniej ingerencji w kod HTML. Poważnie myślałem o Wordpress ale tam był jakiś problem z własną domeną.
Jak widać tu się udało - po odpowiednim skonfigurowaniu domeny strona działa pod adresem pawel.miziolek.pl
Inną ważną zaletą jest wprowadzenie dodatkowych stron. Już jakiś czas temu postulowałem o to na forum Google. Do tej pory wpisy w Bloggerze zamieszczane były na zasadzie blogu - chronologicznie, obecnie jest możliwość zamieszczania dodatkowych oddzielnych stron, do których na tej witrynie jest dostęp w lewym menu: Strony witryny.
Trzecia zaleta tej platformy to nowość - Projektant szablonów - bardzo ciekawe narzędzie do ustawienia szaty graficznej stron. Oprócz tego, że przygotowano szereg gotowych rozwiązań, istnieje możliwość edycji poszczególnych elementów jak tło, kroje czcionek, kolorystyka. Wszelkie zmiany widzimy od razu na podglądzie witryny. Tak, że w kilkanaście minut jesteśmy w stanie stworzyć niegłupi szablon strony.
W Bloggerze warto przetestować tak zwane gadżety, przestrzegałbym jednak przed nadmierną ich ilością na stronie.
Czego jeszcze bym oczekiwał od twórców aplikacji to poprawienie możliwości edycyjnych tworzenia poszczególnych postów i stron. Szczególne trudności sprawia wstawianie zdjęć, które nieraz pływają po edytowanym obszarze.
Myślę, że udogodnieniem też byłoby powiązanie z Google Analytics, np. za pomocą odpowiedniego gadżetu - aby już nie wklejać samodzielnie do kodu strony kodu śledzenia.

czwartek, 6 maja 2010

Krzysztof Gajda - fotografie Skansenu w Maurzycach

Skansen w Maurzycach
Krzysztof Gajda:
Fotografia jest dla mnie osobistą interpretacją zastanej rzeczywistości. Przez zastosowanie świadomie wybranych przeze mnie środków języka plastycznego jak kadr, faktura, kontrast, stonowanie lub podkreślenie koloru, głębia ostrości przedstawiam pewien wycinek jakiejś sytuacji. Powstały obraz wywołuje we mnie i w odbiorcy różne odczucia estetyczne, skojarzenia. Czy takie same? Myślę, że nie, czasem podobne, nieraz skrajnie różne. Dobrze jeśli jest to zarodek dyskusji, wymiany poglądów. Dobrze jeśli to się podoba.
Jest takie przysłowie: Gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Po pracy nad tematem Skansenu w Maurzycach patrząc na zdjęcia moje i moich kolegów można by sparafrazować to powiedzenie: Gdzie trzech fotografów, tam trzy wizje artystyczne. Świadomie zrezygnowałem z fotografii barwnej aby podkreślić historyczny charakter skansenu, gdzie wszystkie elementy związane są z ciężką pracą ludzi, a surowa prostota i skromność przeplatają się z ludową tradycją.

poniedziałek, 3 maja 2010

środa, 14 kwietnia 2010

Nowa wersja strony

Do tej pory moja strona działała pod adresem pablo.miziolek.pl
Teraz myślę o witrynie bardziej dojrzałej to i adres będzie dojrzalszy:
www.pawel.miziolek.pl